piątek, 23 lipca 2010

Kolejne opowiadanie troche krótkie ale warto przeczytać=)

-Simson.!-dało się słyszeć donośny krzyk w klasie geograficznej.
-Alex...budź się.!-szturchała dziewczynę Caitlin
-Nie...zamknij dupę...-na te słowa cała klasa wpadła w śmiech
-SIMSON.!-wykrzyczała chyba na całą szkołę
-CO.?!-krzyknęła zdziwiona podnosząc się i zwalając książki z ławki-nie wie pani, że tak nagle to nie wolno budzić ludzi.?
-Nie wiem. DO DYREKTORA MARSZ.!-powiedziała i pokazała drzwi
-Spoko już lecę...-powiedziała i wyszła. Zanim zamknęła drzwi wykrzyczała-nara ludzie.!
Szła przez duży korytarz i szukała swój plan lekcji w plecaku. Sprawdzając jaką ma lekcje, weszła do gabinetu dyrektora, a tam...sekretarka ten-tego z dyrektorem. Oni nawet nie skapnęli się że ktoś ich widział. Zamknęła drzwi brechtając się i skierowała się w stronę szatni. Za kilkanaście minut miała mieć wf. Weszła do pomieszczenia i rzuciła plecak na swoje stałe miejsce i otworzyła woreczek z żelkami. Za chwilę słychać było dzwonek i dziewczyny z jej klasy wsypały się do pomieszczenia.
-Elo Cait.! Słuchaj nie uwierzysz co ci powiem.! Wchodzę do dyra a ten znowu ten tego z tą dwudziestką.! Mówię ci...niezapomniany widok.!
-OMG...fuj :) Ćwiczysz na wf-ie.?
-Taa...jutro nie ćwiczę, dziś już wzięłam strój.-mówiąc to wyjęła z plecaka reklamówkę z szortami i koszulką-bokserką. Ubrała się i wyszła z przyjaciółka kierując się z resztą klasy na boisko.
-No to dziś zagramy w nożną. No już dziś przeprowadzi rozgrzewkę...Caitlin.
Po kilku minutach męczarni podzielili się na grupy.
-Chris ja idę na atak, mam zamiar dziś przykopać Bieber'owi :)-powiedziała do kolegi.
-Ok, ale nie zrób mu nic, bo jutro ma jakiś wywiad i jak będzie wyglądał.? hehe^^
-Pięknie. Już ja mu zrobię makijaż na jutro. xD
Chwilę po gwizdku rozpoczynającym grę Alex miała piłkę. Zauważyła, że jej wróg biegnie w jej stronę po piłkę więc kopnęła z całej siły i piłka poleciała chłopakowi...miedzy nogi.
-Ups...biedny dziecko...-mówiła śmiejąc się
Oczywiście wygrała drużyna w której była Alex.
-Musicie dobrać sobie kogoś z drużyny Justin'a, bo Jessica złamała sobie...paznokieć-powiedziała kręcąc głową nauczycielka. Ponieważ teraz drużyna Alex grała z inną, mogli wsiąść kogoś.
-Bierzemy Justin'a.-powiedział szybko Chris
-Chris po lekcjach nie żyjesz-wysyczała zła
-Tak, tak też cię kocham Alex ;D-powiedział i puścił jej oczko.
-Taa...a ja jestem fanką Bieber'a.
Po meczu, który znowu wygrała Alex weszli do szatni. Był słoneczny początek maja, i był straszny upał, więc Alex założyła to co miała pierw czyli rybaczki i koszulkę z napisem 'I <3 Atlanta'. Bluzę wrzuciła do plecaka, przy okazji wyjmując puszkę coli. Od razu z Caitlin wypiły połowę, a drugą połowę dopił Chris który zabrał im puszkę i usiekł. Nagle przed Alex stanął Justin i...
Nagle przed Alex stanął Justin i otworzył twarz (xD) żeby coś powiedzieć, ale Alex go wyprzedziła
-Zejdź mi z drogi gwiazdorku.!
-Za to na meczu dostaniesz.!
-Taa...od kogo.? Może od ciebie.? Hahaha.! Jak ty nie potrafisz się bić.!
-Skąd wiesz.?!
-Bo z ciebie jest baba.!
-A z ciebie chłop.!-powiedział ale zamiast odpowiedzi dostał z liścia od dziewczyny. Momentalnie złapał się za czerwony policzek.
-Uważaj co mówisz, bo dostaniesz mocniej następnym razem.!-powiedziała i odeszła parę kroków z Caitlin, lecz zaraz leżała na ziemi, bo wpadł na nią biegnący Christian.
-Chris ty pojebańcu.! Mój tyłek.! Ała.!
-Sorry...ale goni mnie woźny.-mówił rozglądając się dookoła
-Co tym razem.?
-Doniczka bum za okno.
-Chodź z nami mnie się stary boi.-powiedziała i wyjęła wibrujący (xD) telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się 'starsza-dzwoni'. Nacisnęła zieloną słuchawkę iPhone i pociągnęła przyjaciół za ręce mówiąc do matki: 'Elo...po co dzwonisz...CO.?!...nie.!...jeju...no dobra.!...ile.?!...no może go nie zabiję.!'
-Co jest.?-zapytała Cait patrząc na złą minę przyjaciółki
-Cholera jasne.! Do kurwy to nie podobne.! Zaraz komuś zajebię.!
-Uspokój się i powiedz co się stało.
-Kurwa uspokój się.? Mój brat przyjeżdża na kilka dni.! I oczywiście matka musi w tym czasie jechać na jakiś wyjazd z pracy, i kto ma się tym bachorem zajmować.?! JA.! Dobijcie mnie on jest fanem Bieber'a.!
-No to...zrywamy się.?-zapytał szczęśliwy Chris
-No ba.! Cait idziesz do domu.?
-Oczywiście.!
-Justin idziesz z nami.?-zapytał Beadles zatrzymując się przy przyjacielu
-Gdzie.?
-Do domu.
-Jasne.
Oczywiście w tym czasie kilka razy aparacik dostał od Alex kopniaków w nogę. Przyjaciółki poszły do swoich szafeek. Alex wyjęła deskorolkę. Przed szkołą wszyscy spotkali się. Alex, Chris i Justin mięli deskorolki, a Cait bmx'a. Całą drogę Alex kłóciła się z Justin'em o to kto lepiej jeździ. Wszyscy mieszkali koło siebie. Na nieszczęście Alex miała pokój naprzeciwko gwiazdy. Rozstali się pod omem Alex. ta podeszła do drzwi i otworzyła je kopniakiem. Od razu na wejściu potknęła się o buty Cody'iego.
-CODY.!!!! ZABIERAJ TE JEBANE BUTY.!-krzyczała na pół osiedla
-No już siostra...-mówił idąc i patrząc się w telefon
-Zamknij twarz i weź tu ogarnij, bo wszędzie widzę twoje rzeczy-powiedziałam idąc po schodach do swojego pokoju slalomem.-jest mat...mama?
-Poszła po zakupy.-odpowiedział idąc do salonu.
Wchodząc do pokoju zdziwiła się bo zastała tam...
Wchodząc do pokoju zdziwiła się bo zastała tam...otwarte drzwi na balkon.
-CODY.!!! BYŁEŚ W MOIM POKOJU.!
-No...sorry.-powiedział wchodząc do pokoju
-Następnym razem jak ja tu jestem masz pukać, i jak mnie nie ma to masz nie wchodzić.! Bo ci coś zrobię.! A teraz papa.!-powiedziała i pokazała na drzwi. Usiadła sobie na łóżku i włączyła laptopa. Drzwi na balkon miała nadal otwarte, więc widziała wyraźnie co robi jej wróg, bo u niego też były drzwi otwarte. Po chwili spostrzegła, że w jego pokoju jest kilka dziewczyn. Postanowiła zrobić mu kawał. Wyszła na balkon i powiedziała
-O Bieber, widzę wszystkie dziewczyny z teledysków. A nie sorry brakuje tej z 'never let you go'. No bo kto by chciał się spotykać z kimś kto ma taki kartofel zamiast nosa.? A jeszcze coś.-spojrzała na wszystkie dziewczyny i powiedziała- to którą teraz przelecisz.? hmm.?-zapytała i weszła do swojego pokoju, bo Justin wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć. Przez szybę widziała jak dziewczyny wychodzą z pokoju gwiazdy. On zaraz też wychodzi z pomieszczenia i kilka minut później słychać dzwonek w domu Simson'ów.
-Cody otwórz.!-krzyknęła uchylając drzwi. Parę sekund później do jej pokoju wpadł...
-BIEBER.?! CO TY TU ROBISZ.?! Pokemony wstęp wzbroniony.! Nie widziałeś tabliczki na drzwiach.?!
-KURWA CZEMU TY MI TO ROBISZ.?!
-ALE KURWA CO.?! TO TY MI NISZCZYSZ ŻYCIE.!
-Kurwa.! Musiałaś to powiedzieć dziewczynom.?!
-Tak.! Bo będą kolejnymi twoimi ofiarami.! Spójrz na siebie.! Woda sodowa od razu uderzyła ci do głowy.! Ogarnij się.! Cz...-lecz nie dokończyła bo...Justin pocałował ją prostu w usta. Ta przez chwileczkę odwzajemniła pocałunek, ale przypomniała sobie kto jest właścicielem tych ust i od razu oderwała się i uderzyła chłopaka z liścia.
-Do kurwy nędzy.! Co to miało być.?! Sorry ale ja NIE JESTEM pierwszą lepszą.!!! Wyjdź stąd.!-krzyknęła i pokazała na drzwi. Chłopak podszedł do nich jakby...smutny.? Zaraz po zatrzaśnięciu się drzwi Alex złapała za telefon i wykręciła numer do przyjaciółki.
-Hej Cait. Przyjdziesz na nockę.?...Tak może i Chris...ale bez Bimbera.!!!!...opowiem wam jak przyjdziecie. No czekam.-rozłączyła się i zeszła na dół. Spotkała tam Justin'a torturowanego przez Cody'iego.
-Cody zostawi Biebera i skocz do sklepu.
-Jak mama pojechała po zakupy.-powiedział wypuszczając Justina z domu
-No weź...kupisz mi trzy pudełka lodów, colę, chipsy, żelki...-powiedziała i dała kasę bratu i wprost wypchnęła go za drzwi. Usiadła na sofie słuchając MTV, ale tę jakże relaksującą chwilę przerwał jej dzwonek do drzwi. Poszła otworzyć, a za nimi stał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz